Akceptacja swojego ciała - coraz więcej się o tym pisze.
Nawet 12-14 latki nie akceptują swojego ciała a co dopiero my, kobiety dojrzałe.
Problem jest już dość poważny i jeszcze się nasila.
Wszechobecny kult szczupłości i piękna, a co z nami, przeciętnymi kobietami?
Do czego doprowadzi ciągłe zamartwianie się, że coś z nami nie TAK?
Tylko do frustracji i stresu!
A gdzie radość z życia, które przecież jest piękne, odnajdźmy to piękno i cieszmy się.
Nie mówię, że mamy się zaniedbywać, co to to nie!
Dbam o zdrowie, to fizyczne i psychiczne, i dlatego nie stresuje mnie nadmiar kilogramów.
Ostatnio jestem na diecie na cholesterol, bo zdrowie jest dla mnie najważniejsze.
W ogromie trendów zawsze mogę znaleźć coś dla siebie w czym czuć będę się świetnie.
Oczywiście w moim ocenie muszę też dobrze wyglądać, ocena innych też jest dla mnie ważna.
Wszystkim jednak nie dogodzę i znajdą się tacy co skrytykują ale to już nie mój problem.
Wiem co mogę a czego nie ale czy to powód do narzekań?
Akceptuję siebie taką jaką jestem i jest to zgodne z moim poczuciem estetyki.
Bawię się modą na swój własny sposób, bardziej akceptuję wybory innych niż krytykuję.
Eksperymentuję choć te eksperymenty nie zawsze wprowadzam w życie.
Słucham siebie, to ja tu jestem najważniejsza, liczy się tylko to co ja chcę i tyle...